Czym są tak zwane kotłownie finansowe? Jeśli sądzisz, że przygody z znanego już filmu “Wilk z Wall Street” to kwestia, jaka nie ma pomieszczenia w konkretnym życiu – poważnie się mylisz. Zgiełk, wulgarność i chęć pieniądza w oczach to codzienność ponadto w naszych spółkach korzystających głównie na naiwności nieświadomych zagrożenia utraty majątku ludziach. Poznaj historię tzw. kotłowni finansowych, czyli miejsc, w jakich ktoś wymaga być łowcą, a ktokolwiek inny zwierzyną.
Czym są tak zwane kotłownie finansowe?
Dla nikogo nie jest zaskoczeniem fakt, że nowym światem rządzi głównie pieniądz. Sprzedaż, zarobek, zysk – to drinki spośród najatrakcyjniejszych w ostatnich czasach pojęć, które opisują niejako większość profesji. Są one natomiast najbardziej ważne w sfery finansowej, w jakiej nie ma zajęcia na sentymenty. Jest zbyt to ochota pomnożenia kapitału i zgarnięcia sutej prowizji od jakiejś transakcji. Nawet wtedy, jeśli składa się więc z czarnym, i często podłym zachowaniem względem klientów.
Miejsca pełne szaleństwa
Poranne mitingi, motywacyjne mowy, nieetyczne i balansujące na możliwości prawa wykonanie oraz znacznie często oszustwa na niewinnych i zagubionych typach to codzienność praktyki w tzw. kotłowniach. Pod pojęciem tym chronią się – pisząc najkrócej i najprościej – centra finansowe wyspecjalizowane w niedalekiej i agresywnej sprzedaży ryzykownych produktów inwestycyjnych. Pracownicy tego typie przedsiębiorstw bazują głównie na zdobywanym stopniowo zaufaniu klientów, którzy planując pomnożyć posiadany kapitał, podejmują mało ważne finansowo decyzje.
Za drzwiami kotłowni
Od jednego czasu po naszych portalach internetowych krążą filmiki pokazujące prawdziwe oblicze kotłowni finansowych. Byli zatrudnieni takich firm, na łamach ogólnopolskich mediów, zdradzają szczegóły swojej pracy, a i licznych zabaw, imprez czy “wyzwań” podejmujących się w przerwach czyli “po godzinach”. Z sprawy tych wyłania się obraz miejsca, w którym największą wartością, o którą warto walczyć za wszelką cenę, jest pieniądz. Większość ludzi kotłowni finansowych ma bowiem, że za gotówkę można przekonać nowych służących do zrobienia niemal każdej, nawet najbardziej niemoralnej i upokarzającej rzeczy.
Praktyki wobec klientów
Szokować że nie tylko sposób, w jaki mieszkają się pracownicy, a przede ludziom to, jak manipulują naszych użytkowników. Wbrew pozorom, w kotłowniach finansowych pracują profesjonalni sprzedawcy, którzy obdarzają się swoim stanowiskom – czyli pracowaniu dla firmy jak najwyższych pieniędzy – w stu procentach. Idą przy tym trudno po trupach, oferując klientom bardzo ryzykowne produkty rynkowe. Jak w rzeczywistości wygląda ich rola? Transakcje finalizowane są przez telefon. Pracownik wybiera numer ze prywatnej listy kontaktów, telefonuje i pobudza do wzięcia z określonego instrumentu finansowego.
Ważny element
Sposób rozmowy plus toż, jakich dokładnie narzędzi manipulacji użyje pracownik zależy wyłącznie od niego. Grupę jest a na końcu skuteczna, że mężczyzna dość mocno a na znaczny godzina spotyka w sidła zastawione przez sprytnego rozmówcę. Na wczesny rzut oka kotłownie przypominają firmy maklerskie, sprzedające akcje giełdowe. Pracownicy operują delikatnymi i idącymi dość profesjonalnie nazwami, przekazują konsumentowi informacje za informacją, po to, aby włożyć w jego głowie chaos, i przede wszystkim sprawiają podniosłą atmosferę. Byli zatrudnieni informują o przypadkach, w jakich nabywca jest obrażany, wyśmiewany za brak odwagi podjęcia ryzyka inwestycyjnego, i nawet zapraszany do zbudowania na szali swoich ostatnich oszczędności. Pracownicy kotłowni przekonują bowiem, że “cała okazja może się teraz nie powtórzyć”.
Recepta na zysk?
Tak naprawdę na sprawach w istotnej dawki przypadków zarabiają wyłącznie konsultanci. W kotłowniach finansowych jest ścisła hierarchia i doświadczenie przynależności do konkretnego okresu przedsiębiorstwa. Walka o wyższe stanowisko odbywa się kosztem zwykłych klientów, którzy często tracą majątek naszego istnienia. Pracownicy kotłowni otrzymują od jakiejś operacji prowizję. Im więcej to sprzedadzą, tym nic zarobią, i przy okazji zdobędą dodatkowe elementy, które planują o awansie.
Czy klienci zarabiają?
W grupie przypadków tak, a… ale na początku. Na myśl. Inwestowanie za pośrednictwem tzw. kotłowni finansowych to bowiem następowanie po kruchym lodzie. Klienci zwykle nie mają słowa na co tak przeznaczają swoje pieniądze, i zadaniem ludzi tych spółek jest jako największe zatrzymanie środków. Kotłownia zarabia odsetków od jakiejś kwoty, a koniec końców mężczyzna oraz oczywiście nie odzyskuje wszystkich pieniędzy. Inwestowane są one bowiem w zupełnie ryzykowne instrumenty, jakie nie gwarantują wyniku finansowego.
Kotłownie i prawo
Tego gatunku firmy obowiązują w wszyscy legalnie, formalnie istnieją w sfery fizycznej lub doradczej. W nauce to do odbiorców należy decyzja o inwestowaniu, a manipulację faktami i korzystanie socjotechnicznych sztuczek trudno udowodnić. Cały proceder odbywa się czyli w jasnych rękawiczkach, a duża jest trudno naiwność samych klientów.
Artykuł powstał przy współpracy z Czym są tak zwane kotłownie finansowe?